niedziela, 15 kwietnia 2012

Prolog

Wielkie tłumy ludzi zebrały się przed halą koncertową. Mnóstwo plakatów, piszczące, podniecone fanki krzyczące nazwę popularnego boy's bandu. I w tym wszystkim ja, znienawidzona i jednocześnie kochana. Otoczona ochroniarzami. Brak prywatności, poprawka bardzo mało prywatności, ograniczona do minimum. Od pewnego czasu wszystko musiało być zaplanowane, gdzie, kiedy, o której, w jakim punkcie, na jakiej trasie, po co, dlaczego, z kim, dla kogo. "Czarni" (jak ich nazywałam) nie odstępowali mnie na krok. Jeszcze tak nie dawno byłam normalna, zwykła , przeciętna. Ale wszystko się zmieniło jak za dotknięciem różdżki, zaczęło się niewinnie, sms,coraz dłuższe rozmowy, ciche spotkania, później coraz większe plotki krążyły w mediach, w końcu było już wiadomo oficjalnie zostaliśmy parą. Na początku to było coś cudownego, dopóki fanki nie zaczęły mnie atakować, krytykować i wyzywać od najgorszych. Przecież one mnie nie znają, nie wiedzą jaka jestem a jednak wyrobiły sobie o mnie zdanie wystarczyły jakieś zdjęcia z imprez. Byłam pijana, bawiłam się w najlepsze nie wiedząc o tym że pełno paparazzi już dawno pstrykało mi nie odpowiednie fotki. Głupia myślałam że ludzie nie są aż tak podli. Z czasem przyzwyczaiłam się do mojej ograniczonej prywatności i do ochroniarzy. Przez te kilka miesięcy przybyło mi dużo okularów z czarnymi szkłami, dobrze chroniły przed fleszami aparatów.
Wakacje były cudowne, trasy koncertowe, wreszcie mieliśmy chociaż troszkę czasu dla siebie. Ale wakacje się skończyły a ja musiałam wrócić do swojego życia, do pracy, rodziny , przyjaciół, studia czekały na mnie. A on , kochany Harry musiał kontynuować swoje życie z zespołem. Nic nie mam do chłopaków, z resztą oni są bardzo mili dla mnie. Nigdy nie usłyszałam z ich ust coś w rodzaju "To przez Ciebie Harry nie ma dla nas czasu", "Jesteś zwykła nie pasujesz tu" wręcz przeciwnie zawsze dodawali mi otuchy i prosili bym się nie przejmowała tymi komentarzami od fanek. Jednak coraz bardziej doskwiera mi tęsknota za Hazzą, ich popularność wzrasta, co oznacza więcej tras, więcej wyjazdów, więcej rozstań na coraz dłużej. Czasem udaje mi się wyjeżdżać z Nim, ale nie zawsze mogę się urywać z pracy, nie zawsze mogę olać egzaminy czy po prostu rodzinę i przyjaciół. Więc co dalej...?

2 komentarze:

  1. BOSSSKI PROLOG !AmaZayn !

    OdpowiedzUsuń
  2. Jestem tu nowa więc zacznę od początku :)

    Prolog zapowiada się nieźle.
    Bedę wpadać tu częściej.

    Darcy xoxo

    OdpowiedzUsuń